Barbara Mazur

Dyrektor Generalny/Członek Zarządu w firmie Auto Czarter Sp. z o.o. Sp. K.

Wywiad prowadzony w cyklu: Ambasadorzy Zmiany i Rozwoju i stąd tematy zmiany i inwestycji we własny rozwój jako kierunki przewodnie.

ZMIANA ZAWODOWA

KLO: Basiu, Co dla Ciebie oznacza zmiana zawodowa? O co w takiej zmianie chodzi?

BM: Przede wszystkim dzień dobry. Zmiana zawodowa to zmiana zarówno stanowiska pracy, swego rodzaju rozwój zawodowy, nabywanie doświadczenia, kompetencji. Ale zmiana zawodowa to także zmiana myślenia, zmiana podejścia do ludzi, do zarządzania ludźmi, do zarządzania sobą. Zmiana podejścia również do siebie. Myślę, że w takiej zmianie chodzi o szeroko pojęty rozwój swojej osoby, zmianę perspektywy, patrzenia na różne sytuacje, pracę nad sobą, nad swoim zachowaniem, nad swoją świadomością. Również pewnie też chodzi o rozwój kompetencji miękkich. Myślę, że im jesteśmy mądrzejsi, jesteśmy bardziej świadomi  zarówno tego, co się dookoła nas dzieje i świadomi też swoich potrzeb oraz tego, czego świat od nas oczekuje.

KLO: Bardzo fajnie powiedziałaś o tym, bo od razu mi się wyświetla takie hasło, które w Polsce coraz częściej jest podnoszone, rozwój mindsetu, czyli w ogóle zmiana myślenia. W odniesieniu do tego co powiedziałaś: jak zatem ta zmiana wygląda u Ciebie? Jak obecnie wygląda twoja sytuacja zawodowa?

BM: Wygląda cudownie. Od prawie 15 lat jestem związana z branżą najmu krótkoterminowego, Rzeczywiście ta zmiana mindsetu, o tym się ostatnio dużo mówi i działa w tą stronę. Ja blisko 10 lat spędziłam w firmie Panek, następnie byłam odpowiedzialna za budowę wypożyczalni MasterRent24 w grupie Masterlease. Przez lata nabywałam kompetencje i doświadczenie, które teraz wykorzystuje, za co jestem wdzięczna ogromnie moim szefom, z którymi miałam przyjemność współpracować. A od lipca tego roku jestem Dyr. Generalnym w firmie Pana Piotra Gożlińskiego, która ma obecnie dwie marki handlowe: markę Auto Czarter, która rozwijam i markę Piotrex.

KLO: Bardzo mi się spodobało to, że zwróciłaś uwagę, że na twoją zmianę zawodową i na twój sukces wpływ mieli szefowie, czyli też inne osoby. Dlaczego mi się to spodobało, dlatego że, często osoby mówią, to ja sama, to ja sam osiągnąłem ten sukces, a jak wiemy takie osiągnięcie sukcesu nigdy nie jest osobiste, ono zawsze jest społeczne. Powiedz, co jeszcze jest potrzebne, żeby zrobić taką zmianę, Co jest jeszcze niezbędne twoim zdaniem?

BM: Nie ma chyba na to jednoznacznej odpowiedzi, co jest oczywiste, bo nie ma jednego składnika. Na pewno trzeba mieć chęci i to duże chęci, na pewno trzeba być otwartym. Ale oprócz chęci i otwartości myślę, że kluczowa i niezbędna jest gotowość na zmianę. Swego rodzaju dojrzałość do zmiany i przed wszystkim podjęcie decyzji. Często jest tak, że coś do nas przychodzi, coś do nas trafia, jakaś okazja biznesowa, okazja prywatna, jakieś zdarzenie, które możemy wykorzystać bądź nie, jakakolwiek propozycja. Jest moment, że mówmy sobie, nie to mnie nie interesuje, to nie dla mnie, bo po prostu nie mamy gotowości. Za jakiś czas przychodzi to samo, ta sama sytuacja i nagle jest ta zmiana, podejmujemy tą decyzję. Przy zrobieniu zmiany musi być spełnionych kilka czynników spójnie ze sobą połączonych. Ale zawsze musimy zaczynać od swoich chęci i decyzji.

E-COACHING I KOMPETENCJE MENEDŻERSKIE/ KOBIETA W BIZNESIE

KLO: Powiedziałaś, zawsze zaczynać od swoich chęci i decyzji i że do zmiany potrzebna jest gotowość. Wprowadzę naszych słuchaczy króciutko w temat, że Basia korzystała z programów E-coachingowych, które mam przyjemność prowadzić i jestem ich autorką i w tym odniesieniu chce Cię zapytać: jaką miałaś otwartość, jeśli chodzi o programy E-coachingowe, biorąc pod uwagę, że są to dość specyficzne programy. Co ty w tych programach dla siebie znalazłaś korzystnego?

BM: Żeby zrobić program E-coachingowy na pewno trzeba odpalić w sobie ciekawość, otwartość i po prostu spróbować. Trudno nawet zliczyć, ile zrobiłyśmy programów i pewnie, gdyby nie praca z Tobą, to też nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem. Wspominając pierwszy program..hmm..pierwszy raz jak usłyszałam E-coaching to, jakby nie do końca spinało mi się z moją mapą rzeczywistości, no jak E-coaching, w ogóle jak to chodzi? Oczywiście pierwszy to jest wewnętrzny sprzeciw i to jest zawsze lęk przed nieznanym i przed jakąkolwiek nowością, bo taki mamy naturalny mechanizm, natomiast później odpaliłam w sobie ciekawość i otwartość i pojechałyśmy i to wiele razy. Co mi dał E-coaching?

E-coaching na pewno pozwolił na nabycie kompetencji menedżerskich w zakresie zarządzania zespołami, podejścia do ludzi, poprawy delegowanie zadań i kontroli ich wykonania. Korzystanie z programu E-coachingowego dla kobiet, który też przeprowadzasz pozwoliło spojrzeć na siebie w trochę innym świetle, zastanowić się nad sobą, swoją drogą, nad pieniędzmi, nad kobiecością i spojrzeniem na siebie niejako na człowieka biznesu, sukcesu ale też na spojrzenie, ja też jestem kobietą. Na pewno korzystanie z programu utwierdziło mnie w przekonaniu, że idę dobrą drogą, która jest dla mnie, tak po prostu.

KLO: Co w takim programie może być trudne? Albo co ty oceniałabyś, że to może być trudne?

BM: Trudne może być przełamanie się do platformy i komunikacji internetowej.

Przy pierwszym programie, który robiłyśmy, nie do końca byłam w stanie, logowanie nie logowanie, to może sprawiać jakieś trudności, to zależy też, jak ktoś jest oblatany z forami, platformami. W pierwszym kontakcie może wywoływać trudność i potrzebne jest otworzenie się na to, że ten człowiek nie jest tak namacalnie, fizycznie koło mnie, ale z drugiej strony, to jest bardzo fajny komfort pracy.

Bo to daje komfort pracy, bardzo duży, bo nie musimy biegać na spotkania, szukać miejsca parkingowego gdzieś tam, zależy gdzie te spotkania się odbywają. Nie musimy mieć tego zaplanowanego w kalendarzu, bo to też logistyka, którą musimy dołożyć do tego, żeby spotkać się z coachem.

E-coaching jeśli wracając do tych trudności, może sprawiać wrażenie, że nie jest to namacalne, nie jest fizycznie, nie jest do dotknięcia, tak przez internet, jakoś tak bezoosobowo, ale jednak jak się okazuje to nie jest bezosobowo, bo jesteśmy połączone mimo wszystko. Po drugiej stronie nie siedzi robot, który to pisze, tylko siedzisz ty. Nie siedzi robot po mojej stronie, który za mnie pisze, tyko siedzę ja. Nie jest to bezosobowe, nie jest to bez emocji, jest to z emocjami, z normalną komunikacją i też z sukcesami. Jak wiesz, te programy można realizować z wyróżnieniami, z sukcesami i z uśmiechem na twarzy.

INWESTYCJA W SIEBIE / JAK WYBRAĆ COACHA DLA SIEBIE?

KLO: Bardzo pięknie to opisałaś, o tych trudnościach, właśnie że to nie jest mimo wszystko bezosobowe, to jest piękne. Dlaczego spytałam o ten program? Między innymi dlatego, że na naszym rynku istnieje wiele różnych opinii na temat inwestowania w siebie. Jest taka opinia, że ludzie sami w siebie nie chcą inwestować i jeśli nawet  firma zaoferuje im, czy warsztat, coaching, E-coaching, każdą inną formę wsparcia rozwojowego, to nie korzystają z tego, nie otwierają się, nie są zaangażowani, podchodzą do tego w taki sposób czasami mocno lekceważący. Co ty sądzisz o takim podejściu ?

BM: Niestety zdarza się podejście pracowników, że jak dostają coś za darmo to tego nie szanują, a przecież to  nie jest za darmo, bo pracodawca za to zapłacił. Jeśli otrzymuje coś od pracodawcy, który jasno wskazuje, że zamiast dać mi podwyżkę x złoty, inwestuje w mój rozwój x złoty, to ma wobec mnie jakiś plan. Chce żebym się rozwijała nie dla własnej rozrywki, tylko ewidentnie wskazuje mi drogę i być to może to jest najlepszy prezent, jaki mogę dostać od organizacji i sygnał, że pracodawca, chce mnie prowadzić w określonym kierunku i pomóc mi w rozwoju w organizacji. A za tym dopiero idą awanse, pieniądze, podwyżki, zmiana kompetencji, decyzyjność. Odwróćmy kolejność, najpierw ja pokażę, jakie mam kompetencje lub dołożę sobie kompetencji, żeby wejść w określoną rolę, a nie wchodzę w rolę, nie mając do tego żadnego przygotowania. Oczywiście nie wszyscy mają świadomość, co można odkryć po takim programie E-coachingowym, i co się może zadziać po takim programie. Warto się też zastanowić, że mając niską aktywność pracowników w programie, z perspektywy pracodawcy, możemy wyciągnąć wnioski, jak zaangażowanych w rozwój firmy mamy ludzi i zastanowić się, czy taki poziom zaangażowania jest korzystny dla organizacji. I też bym sobie zadała pytanie przy niskiej aktywności: czy ja taki poziom zaangażowania pracowników chcę mieć?

KLO: Czyli takie dwa kluczowe elementy: zaczynać od siebie, bo ta inwestycja ma mi służyć, a drugi, od strony organizacyjnej i zarządzania, zwracać uwagę jak ten pracownik reaguje na dawanie możliwości, jakie jest jego podejście do zaangażowania. Basiu mając doświadczenie z coachem, z warsztatami, będąc osobą, która patrzy szerzej na cały obszar rozwoju, inwestycji w siebie, co byś doradziła osobom, które szukają coacha, mentora, doradcy. Patrzą, a na rynku a tam profile, live, strony, blogi, jak wybrać osobę dla siebie, która pomoże w rozwoju?

BM: Fakt mam trochę doświadczenia. Przede wszystkim nie spędzać nad wyborem coacha nie wiadomo jakiej ilości czasu, bo gdybym ja miała obejrzeć te livy i wszystkie te rzeczy, które oferuje sieć, to prawdopodobnie nikogo bym w życiu do tej pory nie wybrała. Biorąc pod uwagę moją osobowość, nastawienie na działanie jedyne co zdarzało to sprawdzać, i też robiłam to bardzo rzadko, to profil danej osoby. Profil żeby wiedzieć, z kim mamy do czynienia, żeby wyciągnąć podstawowe wnioski, czy mój system wartości zagra mi z tą osobą, czy moje podejście będzie bliskie z tą osoba, czy mamy podobne kierunki. Nie zdarzyło mi się szczerze mówiąc, ani razu źle trafić, bo każdy, z kim miałam do czynienie wniósł coś do mojego życia i może były też spotkania, po których nie czułam się powiedzmy komfortowo i pewnie było tych spotkań kilka, jak nie kilkadziesiąt,  ale ten dyskomfort to jest zawsze informacja zwrotna dla mnie, że być może ja mam coś do przepracowania, i mimo wszystko dawałam szanse na zbudowanie relacji. Na długotrwałą relację, na pracę z tą osoba, właśnie wyjście z tym dyskomfortem świadczy o tym, że ten ktoś, przepraszam, kopie mnie w coś i ja mam z tym tematem coś do zrobienia, skoro mnie tam zabolało, tam mnie ukuło, tam mi się nie spodobało, to tam jest jakiś ogródek do posprzątania. Naprawdę wszystkim osobom, których spotkałam na swojej drodze jestem ogromnie wdzięczna.

KLO: Bardzo mi się spodobało, to o tym dyskomforcie, co powiedziałaś, bo to może być czasami właśnie ten klucz wyboru tej osoby, nie że miło przyjemnie i łatwo, ale że coś tam rzeczywiście jest takiego, co nie daje nam poczucia komfortu, a ty mówisz, a tam może być źródło naszego wzrostu, rozwoju, może być coś ważnego.

DOKTORAT/ TCO

KLO: Poza tymi sukcesami zawodowymi i poza rozwojem wiem, że otworzyłaś niedawno przewód doktorski na Politechnice Warszawskiej. Skąd pomysł, żeby naukowo zając się TCO, czyli całkowitymi kosztami posiadania floty?

BM: Zgadza się jestem w trakcie przewodu doktorskiego na Politechnice Warszawskiej, na której mam przyjemność być wykładowcą na studiach podyplomowych: Zarządzanie flotą samochodową i mobilnością. Skąd pomysł? Otwarcie przewodu jest oprócz mojego, twoim sukcesem również. Pomysł zrodził się podczas jednego z programów E-coachingowych i podczas jednego z procesów, w którym otwarcie przewodu ustawiłam jako cel. A doktorat sam w sobie to realizacja marzenia z młodości, z czasów studenckich, bo kiedyś mi się wymarzyło mieć dr przed nazwiskiem i to jest realizacja tego marzenia. Wtedy pewnie nie był ten czas i miejsce, musiałam do tego dojrzeć.

A skąd pomysł, żeby w ogóle zająć się TCO, czyli całkowitymi kosztami posiadania floty? Zajmuje się tym zagadnieniem zawodowo od wielu lat i codziennie pracuje nad optymalizacją i wyborem samochodów do floty samochodowej. Postanowiłam swoje doświadczenie, jak i kompetencje w tym zakresie przenieść do nauki, zwłaszcza, że brakuje nam literatury, rozwinięcia tego pojęcia, wiedzy, dla osób które tym tematem zaczynają się zajmować. Wszyscy Fleet Menedżerowie uczyli się na swoich błędach, ja zresztą też, być może powstanie doktoratu, szerszej wiedzy na ten temat, pozwoli uniknąć innym błędów.

KLO: Czy ta sfera naukowa może być tą sferą dyskomfortu, o której chwilę temu mówiłaś?

BM: Oczywiście, że jest. Jak trzeba było napisać artykuł naukowy, jak trzeba było wykonać różne czynności z nim związane, bo to nie jest tak prosto otworzyć przewód doktorski, no hmm.. było ciekawie, ale jestem bogatsza o nowe doświadczenia.

KLO: To jest dla mnie niesamowity przykład jak pragnienie z młodego wieku dojrzewa i w momencie kiedy dojrzeje realizowane jest niemalże z prędkością światła. To co powiedziałaś, jeśli chodzi o program, że ten cel otwarcia przewodu się pojawił i w tamtym momencie wydawał się nie niemożliwy do realizacji, ale że potrzeba na to więcej czasu Po czym dostaję od ciebie informację: słuchaj wykonałam takie i takie kroki i mam otworzony przewód.

Jakie plany na przyszłość?

BM: Jak jesteśmy w temacie doktoratu to zamierzam go skończyć i myślę o przyszłym roku. Zawodowo mam przed sobą wyzwanie rozwinięcie marki Auto Czarter. Prywatnie tuż za rogiem czeka mnie wyzwanie z wykończeniem i urządzeniem domu, myślę, nie będę się przez najbliższy czas nudzić.

WYBORY/ WARTOŚCI/ ZAUFANIE DO SIEBIE

KLO: Obszar naukowy, biznesowy, osobisty, wszędzie coś ważnego się dzieje. W jaki sposób realizując te różne cele, realizując różne zmiany, robić to w taki sposób, żeby czuć zadowolenie, w świecie, który oferuje nam tak dużo różnorodności, tak dużo możliwości, zaprasza do nowego, zachęca, żeby uczyć się tego nowego, a tu przyjść, a tu spotkać, a tu porozmawiać. Jak dokonywać wyboru, żeby czuć spełnienie i czuć korzyści z tego wyboru?

BM: Pytanie nie jest łatwe. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Powiedziałabym tak, poznać siebie, swoje wady i zalety, poznać możliwości, kompetencje, cele, pragnienia, marzenia i zaakceptować, przede wszystkim swoje wady i zalety i siebie. Pokochać siebie, takim jakim się jest. A następnie zaufać sobie i nauczyć się słuchać siebie podejmując decyzję. Wiele bliskich osób mówi mi, że ja mam tak zwaną kobiecą intuicję, jak to nazwiemy to tylko etykieta, tak naprawdę, ja po prostu słucham siebie, słucham swojego organizmu, słucham swojego ciała, jak podejmuję decyzje i jestem ze sobą spójna. Nie chodzę ścieżkami, które stwarzają zagrożenie dla mojego systemu wartości i zachowania tej mojej spójności. I też czuję, które decyzje są dla mnie i która ścieżka jest dla mnie, ja to po prostu wiem. A jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości, dylematy, to jest jedno pytanie, jakie sobie zadaję: Co to dobrego wniesie do mojego życia? I ja wtedy znajduję bardzo szybko odpowiedź, czy ta droga jest dla mnie, czy to jest coś dobrego dla mojego życia, czy to coś wniesie, czy to będzie tylko stratą czasu. Czas stracony jest nie do odpracowania i często trzeba się nad tym zastanowić, czy warto.

KLO: Bardzo wartościowe rzeczy powiedziałaś, poznać siebie, zaakceptować, i zaufać. Zaufać sobie, przede wszystkim (Barbara). Znowu ten element, zaczynamy od siebie, a nie od wszystkich dookoła (Barbara). Czy coś jeszcze chciałabyś dodać na zakończenie wywiadu, bo czas nam się kończy, a zależy nam żeby to był czas do wysłuchania, jadąc samochodem lub mając jakąś przerwę.

BM: Ogromnie dziękuję Ci za zaproszenie do wywiadu, jestem wdzięczna, że pojawiłaś się w moim życiu. Chcę też powiedzieć, że pieniądze włożone w siebie są zawsze dobrą inwestycją i nie zalecam stosowania jakichkolwiek wymówek w tym zakresie.

KLO: Bardzo pięknie dziękuję Ci za niezwykle inspirujący wywiad, mam nadzieję, że słuchacze również tak go ocenią. Moim i Państwa gościem była Barbara Mazur.

E-coaching

E-coaching dla Kobiet